Anastazja

Ostatnio przeglądane

ENSO

Newsletter

Anastazja - Dzwoniące cedry Tom 2 (Władimir Megre) Zobacz większe

Anastazja - Dzwoniące cedry Tom 2 (Władimir Megre)

K135

Nowy

Zachwycająca wiedza, sięgająca starożytności, doświadczenia wielu pokoleń, obserwacje sposobu życia rozmaitych społeczeństw na kuli ziemskiej doprowadziły do tego, że pięć tomów tej książki wykupiło ponad pięć milionów czytelników w Rosji.

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

24,90 zł

Więcej informacji

DYSTRYBUTORZY HERBALIFEKiedy dotarłem na lotnisko Wnukowo w Moskwie, uświadomić sobie, że w portfelu mam tylko pięć milionów rubli i żadnego konkretnego planu działania. Pracownicy mojej firmy i rodzina nie mogą poradzić sobie z powstającymi długami i będą zmuszeni wyprzedawać nieruchomości, więc nie mogę oczekiwać żadnej pomocy z domu. Oczywiście sam mógłbym wyprostować tę trudną sytuację, gdybym został w Nowosybirsku, ale wtedy powinienem się skupić na codziennych problemach firmy, całkowicie się jej oddać, to jednak stało się niemożliwe po wydarzeniach w tajdze i po danej Anastazji, czy sobie, obietnicy.Teraz już trudno jest określić, czy moim postępowaniem kierowały pragnienia i własna świadomość, czy wpływ Anastazji.Byłem świadomy swojego bankructwa. Wielokrotne doświadczenia moich kolegów przekonywały, że znajdując się w takiej sytuacji, nie ma co liczyć ani na krewnych, ani przyjaciół, ani na byłych pracowników. Stronić będą od ciebie jak od zadżumionego. Można zwyciężać przez dziesięć lat, a tylko jeden błąd sprawi, że będą na ciebie spoglądać z pogardą i zostaniesz zapomniany. Tak się stało z wieloma znakomitymi przedsiębiorcami. W takiej sytuacji należy liczyć wyłącznie na siebie i umieć znaleźć wyjście nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji.Rzuciłem w hotelu torbę ze swetrem, kilkoma koszulami i paroma drobnymi rzeczami i ruszyłem, żeby połazić po Moskwie. Wałęsając się, próbowałem uświadomić sobie wagę wypowiedzi Anastazji, dotyczących przedsiębiorców Rosji.Pierwsze, co tym razem w Moskwie rzuciło mi się w oczy, to aktywność ludzi Herbalife. Na stacjach metra w centrum stolicy, starannie ubrani, usilnie proponowali pracę, jak twierdzili, w zamorskiej firmie. Zachęcali przechodniów obietnicami dużych zarobków, możliwością awansu, nie mówiąc przy tym, że chodzi o Herbalife. Może dlatego, że w rubryce „szukam pracy" prawie każde ogłoszenie kończyło się słowami: „Herbalife nie proponować".Bez względu na to oni, z zawieszonymi tabliczkami „praca dla każde-8° > rozdawali w imieniu jakiejś zamorskiej firmy ulotki i informacje, Uporczywie zapraszając na spotkanie. Później się dowiedziałem, że ludzie Pochodzący na spotkanie byli poddawani poważnej obróbce psycho-°gicznej, kładącej nacisk na dwie najważniejsze dla przeciętnego Rosja-lna sprawy. Po pierwsze, mówca ze sceny tłumaczył i udowadniał naprzykładzie swoich krewnych i własnym otrzymane jakoby dzięki zamorskiemu Herbalife cudowne uzdrowienie i tym samym sugerował przyszłym dystrybutorom, że również się będą zajmować szlachetną działalnością— leczeniem ludzi. Twierdził przy tym, że ten system jest na tyle cudotwórczy, iż potencjalni pracownicy niekoniecznie muszą być ze służby zdrowia, wystarczą dwa, trzy szkolenia i, nawet będąc malarzem czy tynkarzem, proszę bardzo, możesz udzielać konsultacji chorym konsumentom.Po drugie, były opowieści z przykładami, w jaki sposób można się bardzo szybko wzbogacić, zajmując się dystrybucją produktów Herbalife. Na początku trzeba wykupić za swoje pieniądze chociażby jeden zestaw, znaleźć drugą osobę i w „szczerej" rozmowie udowodnić jej niezwykłe skutki działania produktów Herbalife, a przy tym starać się sprzedać jej ten komplet jak najdrożej. Równolegle należy przyciągać nowych dystrybutorów. Od każdego wciągniętego do interesu będziesz miał dodatkowo swój procent. Im więcej osób wciągniesz do tego interesu, tym wyższy będzie twój poziom w hierarchii i tym więcej pieniędzy posypie się na ciebie. Wtedy już nie trzeba samemu tyle pracować, zajmując się dystrybucją.Dla mnie jako przedsiębiorcy od razu stało się jasne: pieniądze spadają złotym deszczem tylko na tego, kto siedzi na samej górze tego piramidalnego systemu, i na jego współliderów. Ten długi łańcuch dystrybutorów, rozdzielonych na tak zwane poziomy, żyje na rachunek tego, że każdy poziom ma swoją cenę, a za wszystko płaci ten ostatni, uwierzywszy w cudowne działanie produktu, czyli konsument. W wyjątkowych wypadkach cenę podnosi się aż dwanaście razy!!! System rozprowadzania produktów przy pomocy wielu dystrybutorów, życzliwie przekonujących Rosjan o cudownym działaniu produktu na własnym przykładzie, czyni to bezbłędnie. Dzięki niemu można sprzedawać popiół z pieca albo lód Eskimosom, a temu, kto stwierdzi, że on nie pomaga, można wmówić naruszenie systemu odżywiania i nieprzestrzeganie odpowiedniej diety.Ten system najbardziej efektywnie działał właśnie w naszym państwie, bo właśnie my jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że najbardziej wiarygodną informację otrzymuje jeden od drugiego, a nie w oficjalnych mediach.Absolutnie bezsensownie byłoby mówić o korzyści czy szkodliwości używania tych produktów. To jest oddzielny i długi temat. Powiem jedno, z całą pewnością: cały zapał propagatorów dotyczący tematu ich własnego uzdrowienia znika, gdy tylko znika możliwość otrzymania od was pieniędzy. Wtedy możecie od nich usłyszeć mnóstwo przykładów przeciwstawnych: „Taka to jest zaraza!". System rozprowadzania został stworzony na zachodzie. Sterują tym z zachodu, przyciągając bezrobotnych Rosjan. To nie są nasi przedsiębiorcy. Mogę przytoczyć jeszcze jedno mądre działanie zachodnich biznesmenów.Przedsiębiorców zaczęła ściskać coraz większa presja podatkowa. Dzisiaj ani jedno przedsiębiorstwo (może z małymi wyjątkami) nie jest w stanie utrzymać się na powierzchni, gdy będzie regularnie płacić wszystkie podatki. Rozumiejąc sytuację, większość za pomocą wszelkich możliwych kruczków prawnych wyślizgiwała się spod podatkowej presji. Ale w tym samym momencie wpadali w jeszcze bardziej straszną, skomplikowaną sytuację — znajdowali się poza prawem. Wielokrotne próby tłumaczenia absurdalności obowiązującego prawa podatkowego na różnych poziomach władzy nie zakończyły się sukcesem. I nie miały możliwości zwycięstwa, bo ci, którzy wprowadzili te podatki (niech to będzie tylko moim mniemaniem), lepiej niż inni rozumieli niemożność ich zapłacenia, ale właśnie to było im potrzebne. Po co? Dla władzy i korzyści! Dla haraczu!Każdego, kto zechce się wychylić, można zetrzeć na pył przy pomocy urzędu skarbowego albo wyrzucić poza prawo.