Zioła (atlasy, poradniki dla zbieraczy)

Ostatnio przeglądane

ENSO

Newsletter

Zioła naszych kresów (Teresa Lewkowicz - Mosiej) Zobacz większe

Zioła naszych kresów (Teresa Lewkowicz - Mosiej)

K675

Nowy

Mam nadzieję, że przedstawiona praca pomoże w łatwy do wykonania w domu i niezbyt drogi sposób pomóc sobie w tym zakresie naturalnymi roślinnymi środkami.

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

21,20 zł

Więcej informacji

W naszych czasach, kiedy musimy intensywnie i twórczo pracować, coraz większego znaczenia nabiera utrzymanie odpowiedniej psychicznej i fizycznej kondycji. Bardzo ważne jest przy tym podniesienie odporności na stres i chorobę, szczególnie na tzw. schorzenia cywilizacyjne. Mam nadzieję, że przedstawiona praca pomoże w łatwy do wykonania w domu i niezbyt drogi sposób pomóc sobie w tym zakresie naturalnymi roślinnymi środkami.W każdym marnym ziółeczku jakiś dar ukryty. Ot, absynthium vulgare-piołun pospolity, a od febry jedyny...Dawniej w zewnętrznym wyglądzie korzeni, liści lub kwiatów poszczególnych roślin dopatrywano się podobieństwa do chorych organów i właśnie te części roślin miały leczyć podobne w kształcie ludzkie organy. Skuteczność działania ziół opierała się również na głębokiej wierze pokładanej przez samych chorych lub oczekujących pozytywnej zmiany losu. Wierzono głęboko, że niektóre zioła zerwane w wigilię św. Jana, a następnie ukryte pod strzechą rodzinnej chaty przyspieszały zamążpójście. Kwitnący w domu mirt wróżył z kolei pannom rychłe wesele. Aby zapobiec niepożądanej ciąży kobiety na Litwie piły odwar z suszonych kwiatów macierzanki, a gdy ta zawiodła - herbatki z rumianku, krwawnika lub bylicy pospolitej nazywanej tu czarnobylem. Właściwości poronne przypisywano równieą igłom i jagodom jałowca oraz kłączom tataraku i pięciornika gęsiego. Inne, stare przesądy głosiły że, ziele widłaka goździstego zatknięte w czterech rogach strzechy waśni ze sobą nawet najzgodniejsze małżeństwa. Istotną rolę w leczeniu odgrywało odczynianie i zaklinanie ziołami tzw. uroków. Latem ludzie często chorowali na różę. Przy tej trudnej do wyleczenia chorobie stosowano maść sporządzoną z kitu pszczelego i żywokostu. Poza maścią stosowano tzw. wymawianie róży. Polegało ono na wykonywaniu szczególnych gestów i odmawianiu modlitw. Kurowana w ten sposób róża ustępowała zwykle po kilku dniach, a co pomagało - maść czy zamawianie nie wiadomo. Dzieci, często cierpiały na tzw. przestrach (po białorusku pierepałach). Prawdziwą przyczyną tej choroby było najczęściej osłabienie organizmu dziecka z powodu niedożywienia, ale matki kojarzyły to zwykle z przestraszeniem. Leczenie tej choroby polegało wdychaniu przez słabe dziecko dymu z mieszanki ziołowej sypanej na rozrzarzone węgle i wykonywanie przy tym przez odczyniającą osobę tajemniczych gestów i szeptaniu modlitw. W jej skład wchodziło wiele ziół, m.in. owoce jałowca, szyszki chmielu i liście lulka, ale jej pełny skład utrzymywano w ścisłej tajemnicy. Warunkowało to skuteczność leczenia. Bardzo częstą dolegliwością były również inne uroki, na które cierpieli ludzie i zwierzęta. Ich przyczyną było magiczne działanie kogoś nieżyczliwego. Objawy uroków były bardzo różne np. krowy traciły mleko, konie się narowiły, dzieci dostawały drgawek, dorośli tracili apetyt, czuli się osłabieni i chorzy. Sposoby odczyniania uroków były bardzo różne. Krowom dodawano do paszy tzw. trojankę (mieszankę trzech ziół), dzieci okadzano dymem z mieszanki, a dorosłym podawano nalewkę określonych ziół na spirytusie. Zabiegom tym towarzyszyły zwykle określone gesty i odmawianie modlitw. Bardzo oryginalne były także niektóre metody leczenia ziołami. Wielu starszych ludzi cierpiało często na silne bóle zębów. Tę dolegliwość leczono szybko i skutecznie za pomocą lulka czarnego (Hyoscyamus niger), zwanego na kresach szaleńcem. Z wosku i drobnych, czarnych nasion lulka sporządzano świece grubości małego palca, po czym przygotowywano miednicę z małą ilością wody i dwoma drążkami, na których stawiano duży, gliniany garnek bez dna. Do brzegów garnka i dna miednicy przyklejano kilka woskowych świec z nasionami lulka i zapalano je. Nad garnkiem pochylał się chory z otwartymi ustami i głową przykrytą płachtą, aby dym z palących się świec nie ulatywał na boki. Zabieg ten trwał około 15-20 minut. Powodował silne wydzielanie śliny, którą chory odpluwał do miednicy i wtedy ból ustępował całkowicie. Sok mleczny powszechnie spotykanego glistnika jaskółcze ziele (Chelidonium majus) nazywanego na kresach cyndaleją stosowano do zwalczania kurzajek, a wywar z ziela tej rośliny służył jako lek na dolegliwości żołądka. U dzieci zwalczano nim glisty. Zupełnie inaczej leczono w licznych na tych ziemiach dworach i dworkach. Nasz słynny etnograf Zygmunt Gloger, który mieszkał i gospodarował w Jeżewie pod Tykocinem w swojej Encyklopedii Staropolskiej wydanej po raz pierwszy w latach 1903-1907, pod hasłem Apteczka domowa i Panna apteczkowa pisał: ...w każdym dawnym dworze polskim znajdowała się osobna izdebka, służąca na schowek korzeni kuchennych, przysmaków, konfitur, soków, wódek, likierów i lekarstw domowych. Znana gościnność Polaków i skrzętność dawnych gospodyń, wymagała miejsca zamkniętego na pomieszczenie przysposobionych zapasów kuchennych, a w zwierzchnictwio patrialchalne ziemianina nad liczną czeladzią domową i gromadą wiejską, przy narodowem zamiłowaniu kobiet polskich do leczenia chorych, dawało spiżarni podręcznej cechę istotnej apteczki. Było to zresztą naturalnym wynikiem dawnych potrzeb i stosunków, wówczas gdy po miasteczkach nigdzie jeszcze nie było lekarzy ani aptek, a do większych miast nie było kolei ani dróg szosowych. Znakomite panie, a nawet małżonki panujących książąt, trudniły się wówczas robieniem zapasów do spiżarni i apteczki domowej. Księżna Anna, synowa Władysława Jagiełły, własnoręcznie trudniła się co jesień smażeniem i przyprawą owoców, które następnie rozdawała ubogim, słabością złożonym osobom. Żony panów polskich i szlachty smażyły róże, inne zioła, skórki cytrynowe, pomarańczowe, ziele tatarskie (tatarak) w cukrze, różne owoce w miodzie, z wiśni robiły soki, ze śliw powidła, przyprawiały wódki - jedne pachnące dla toalety używając do tego szpikanardu, lawendy, róży, cyprysu, izopu (hyzopu), drugie przepędzały przez alembik dla napitku jako lekarstwo, dystylując je z cynamonu, anyżu, tataraku i ziół rozmaitych. Apteczka dla kucharza zawsze otworem stać musi - pisze Świtkowski w Budownictwie miejskim, zaś Krasicki w Panu Podstolim powiada: ...Domowa apteczka żony mojej - nie tylko od przysmaczków i wódek, ale i od lekarstw.Spis treści: Wstęp...... 9 1. Babka lancetowata (Plantago lanceolata L.)..... 18 2. Babka zwyczajna (Plantago maior L.)..... 20 3. Bagno zwyczajne (Ledum palustre L.)..... 22 4. Biedrzeniec mniejszy (Pimpinella saxifraga L.)..... 24 5. Borówka brusznica (Vaccinium vitis ? idaea L.)..... 26 6. Borówka czernica (Vaccinium myrtillus L.)..... 28 7. Brzoza brodawkowata (Betula verrucosa Ehrh.)..... 30 8. Bylica piołun (Artemisia absinthium L.)..... 32 9. Bylica pospolita (Artemisia vulgaris L.)..... 34 10. Chaber bławatek (Centaurea cyanus L.)..... 36 11. Chmiel zwyczajny (Humulus lupulus L.)..... 38 12. Cykoria podróżnik (Cichorium intybus L.)..... 40 13. Czeremcha zwyczajna (Prunus padus L.)..... 42 14. Dąb bezszypułkowy (Quercus petraea Liebl = Quercus sessilis Ehrh.)..... 44 15. Dziewanna kutnerowata (Verbascum phlomoides L.)..... 47 16. Dziurawiec zwyczajny (Hypericum perforatum L.)..... 49 17. Glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium maius L.)..... 51 18. Gwiazdnica pospolita (Stellaria media Vill.)..... 53 19. Jałowiec pospolity (Juniperus communis L)..... 55 20. Jarząb pospolity (Sorbus aucuparia L.)..... 57 21. Jasnota biała (Lamium album L.)..... 59 22. Jemioła pospolita (Viscum album L.)..... 61 23. Kalina koralowa (Viburnum opulus L.)..... 63 24. Kasztanowiec zwyczajny (Aesculus hippocastanum L.)..... 65 25. Kocanki piaskowe (Helichrysum arenarium [L.] Moench. = Gnaphalium arenarium L.)..... 67 26. Koniczyna biała (Trifolium repens L.)..... 69 27. Koniczyna łąkowa (Trifolium pratense L.)..... 71 28. Konwalia majowa (Convallaria maialis L.)..... 73 29. Kopytnik pospolity (Asarum europaeum L.)..... 75 30. Kozłek lekarski (Valeriana officinalis L.)..... 77 31. Kruszyna pospolita (Frangula alnus Mill.)..... 79 32. Krwawnik pospolity (Achillea millefolium L.)..... 81 33. Lipa drobnolistna (Tilia cordata Mill.)..... 83 34. Lnica pospolita (Linaria vulgaris [L.] Mill.)..... 85 35. Łopian większy (Arctium lappa L.)..... 87 36. Macierzanka piaskowa (Thymus serpyllum L.)..... 89 37. Mak polny (Papaver rhoeas L.)..... 91 38. Malina właściwa (Rubus idaeus L.)..... 93 39. Mniszek lekarski (Taraxacum officinale Wigg.)..... 95 40. Mydlnica lekarska (Saponaria offcinalis L.)..... 97 41. Narecznica samcza (Dryopteris filix ? mas [L.] Schott.)..... 99 42. Nostrzyk żółty (Melilotus officinalis [L.] Lam. et Thuill.)..... 101 43. Olsza czarna (Alnus glutinosa [L.] Gaertn.)..... 103 44. Ostrożeń polny (Cirsium arvense [L.] Scop.)..... 105 45. Perz właściwy (Agropyron repens [L.] P. B.)..... 107 46. Pięciornik gęsi (Potentilla anserina L.)..... 109 47. Pięciornik kurze ziele (Potentilla erecta [L.] Hampe)..... 111 48. Podbiał pospolity (Tussilago farfara L.)..... 113 49. Pokrzywa zwyczajna (Urtica dioica L.)..... 115 50. Poziomka pospolita (Fragaria vesca L.)..... 118 51. Przylaszczka pospolita (Hepatica nobilis Gars.)..... 120 52. Przymiotno kanadyjskie (Erigeron canadensis L.)..... 122 53. Przytulia właściwa (Galium verum L.)..... 124 54. Przywrotnik pospolity (Alchemilla pastoralis Bus.)..... 126 55. Rdest ptasi (Polygonum aviculare L.)..... 128 56. Rdest wężownik (Polygonum bistorta L.)..... 130 57. Robinia akacjowa (Robinia pseudoacacia L.)..... 132 58. Rozchodnik ostry (Sedum acre L.)..... 134 59. Róża dzika (Rosa canina L.)..... 136 60. Rumian szlachetny (Anthemis nobilis L.)..... 138 61. Rumianek bezpromieniowy (Chamomilla suaveolens Pursh. = Chamomilla recticuta L.)..... 140 62. Rzeżucha łąkowa (Cardamine pratensis L.)..... 142 63. Skrzyp polny (Equisetum arvense L.)..... 144 64. Sosna zwyczajna (Pinus silvestris L.)..... 146 65. Szczaw lancetowaty (Rumex hydrolapathum Huds.)..... 149 66. Szczaw zwyczajny (Rumex acetosa L.)..... 151 67. Świerk pospolity (Picea abies [l.] Karst.)..... 153 68. Tasznik pospolity (Capsella bursa ? pastoris [L.] Med.)..... 155 69. Tatarak zwyczajny (Acorus calamus L.)..... 157 70. Topola osika (Populus tremula L.)..... 159 71. Wiązówka błotna (Filipendula ulmaria [L.] Maxim.)..... 161 72. Widłak goździsty (Lycopodium clavatum L.)..... 163 73. Wierzba biała (Salix alba L.)..... 165 74. Wierzba purpurowa (Salix purpurea L.)..... 167 75. Wierzbówka kiprzyca (Epilobium angustifolium L. = Chamaenerion angustifolium [L.] Scop)...... 169 76. Wiesiołek dwuletni (Oenothera biennis L.)..... 171 77. Wrotycz pospolity (Tanacetum vulgare L.)..... 173 78. Wrzos zwyczajny (Calluna vulgaris [L.] Salisb.)..... 175 79. Żurawina błotna (Vaccinium oxycoccus L.)..... 177 Piśmiennictwo..... 179Fragment: W każdym marnym ziółeczku jakiś dar ukryty. Ot, absynthium vulgare-piołun pospolity, a od febry jedyny...Dawniej w zewnętrznym wyglądzie korzeni, liści lub kwiatów poszczególnych roślin dopatrywano się podobieństwa do chorych organów i właśnie te części roślin miały leczyć podobne w kształcie ludzkie organy. Skuteczność działania ziół opierała się również na głębokiej wierze pokładanej przez samych chorych lub oczekujących pozytywnej zmiany losu. Wierzono głęboko, że niektóre zioła zerwane w wigilię św. Jana, a następnie ukryte pod strzechą rodzinnej chaty przyspieszały zamążpójście. Kwitnący w domu mirt wróżył z kolei pannom rychłe wesele. Aby zapobiec niepożądanej ciąży kobiety na Litwie piły odwar z suszonych kwiatów macierzanki, a gdy ta zawiodła - herbatki z rumianku, krwawnika lub bylicy pospolitej nazywanej tu czarnobylem. Właściwości poronne przypisywano równieą igłom i jagodom jałowca oraz kłączom tataraku i pięciornika gęsiego. Inne, stare przesądy głosiły że, ziele widłaka goździstego zatknięte w czterech rogach strzechy waśni ze sobą nawet najzgodniejsze małżeństwa. Istotną rolę w leczeniu odgrywało odczynianie i zaklinanie ziołami tzw. uroków. Latem ludzie często chorowali na różę. Przy tej trudnej do wyleczenia chorobie stosowano maść sporządzoną z kitu pszczelego i żywokostu. Poza maścią stosowano tzw. wymawianie róży. Polegało ono na wykonywaniu szczególnych gestów i odmawianiu modlitw. Kurowana w ten sposób róża ustępowała zwykle po kilku dniach, a co pomagało - maść czy zamawianie nie wiadomo. Dzieci, często cierpiały na tzw. przestrach (po białorusku pierepałach). Prawdziwą przyczyną tej choroby było najczęściej osłabienie organizmu dziecka z powodu niedożywienia, ale matki kojarzyły to zwykle z przestraszeniem. Leczenie tej choroby polegało wdychaniu przez słabe dziecko dymu z mieszanki ziołowej sypanej na rozrzarzone węgle i wykonywanie przy tym przez odczyniającą osobę tajemniczych gestów i szeptaniu modlitw. W jej skład wchodziło wiele ziół, m.in. owoce jałowca, szyszki chmielu i liście lulka, ale jej pełny skład utrzymywano w ścisłej tajemnicy. Warunkowało to skuteczność leczenia. Bardzo częstą dolegliwością były również inne uroki, na które cierpieli ludzie i zwierzęta. Ich przyczyną było magiczne działanie kogoś nieżyczliwego. Objawy uroków były bardzo różne np. krowy traciły mleko, konie się narowiły, dzieci dostawały drgawek, dorośli tracili apetyt, czuli się osłabieni i chorzy. Sposoby odczyniania uroków były bardzo różne. Krowom dodawano do paszy tzw. trojankę (mieszankę trzech ziół), dzieci okadzano dymem z mieszanki, a dorosłym podawano nalewkę określonych ziół na spirytusie. Zabiegom tym towarzyszyły zwykle określone gesty i odmawianie modlitw. Bardzo oryginalne były także niektóre metody leczenia ziołami. Wielu starszych ludzi cierpiało często na silne bóle zębów. Tę dolegliwość leczono szybko i skutecznie za pomocą lulka czarnego (Hyoscyamus niger), zwanego na kresach szaleńcem. Z wosku i drobnych, czarnych nasion lulka sporządzano świece grubości małego palca, po czym przygotowywano miednicę z małą ilością wody i dwoma drążkami, na których stawiano duży, gliniany garnek bez dna. Do brzegów garnka i dna miednicy przyklejano kilka woskowych świec z nasionami lulka i zapalano je. Nad garnkiem pochylał się chory z otwartymi ustami i głową przykrytą płachtą, aby dym z palących się świec nie ulatywał na boki. Zabieg ten trwał około 15-20 minut. Powodował silne wydzielanie śliny, którą chory odpluwał do miednicy i wtedy ból ustępował całkowicie. Sok mleczny powszechnie spotykanego glistnika jaskółcze ziele (Chelidonium majus) nazywanego na kresach cyndaleją stosowano do zwalczania kurzajek, a wywar z ziela tej rośliny służył jako lek na dolegliwości żołądka. U dzieci zwalczano nim glisty. Zupełnie inaczej leczono w licznych na tych ziemiach dworach i dworkach. Nasz słynny etnograf Zygmunt Gloger, który mieszkał i gospodarował w Jeżewie pod Tykocinem w swojej Encyklopedii Staropolskiej wydanej po raz pierwszy w latach 1903-1907, pod hasłem Apteczka domowa i Panna apteczkowa pisał: ...w każdym dawnym dworze polskim znajdowała się osobna izdebka, służąca na schowek korzeni kuchennych, przysmaków, konfitur, soków, wódek, likierów i lekarstw domowych. Znana gościnność Polaków i skrzętność dawnych gospodyń, wymagała miejsca zamkniętego na pomieszczenie przysposobionych zapasów kuchennych, a w zwierzchnictwio patrialchalne ziemianina nad liczną czeladzią domową i gromadą wiejską, przy narodowem zamiłowaniu kobiet polskich do leczenia chorych, dawało spiżarni podręcznej cechę istotnej apteczki. Było to zresztą naturalnym wynikiem dawnych potrzeb i stosunków, wówczas gdy po miasteczkach nigdzie jeszcze nie było lekarzy ani aptek, a do większych miast nie było kolei ani dróg szosowych. Znakomite panie, a nawet małżonki panujących książąt, trudniły się wówczas robieniem zapasów do spiżarni i apteczki domowej. Księżna Anna, synowa Władysława Jagiełły, własnoręcznie trudniła się co jesień smażeniem i przyprawą owoców, które następnie rozdawała ubogim, słabością złożonym osobom. Żony panów polskich i szlachty smażyły róże, inne zioła, skórki cytrynowe, pomarańczowe, ziele tatarskie (tatarak) w cukrze, różne owoce w miodzie, z wiśni robiły soki, ze śliw powidła, przyprawiały wódki - jedne pachnące dla toalety używając do tego szpikanardu, lawendy, róży, cyprysu, izopu (hyzopu), drugie przepędzały przez alembik dla napitku jako lekarstwo, dystylując je z cynamonu, anyżu, tataraku i ziół rozmaitych. Apteczka dla kucharza zawsze otworem stać musi - pisze Świtkowski w Budownictwie miejskim, zaś Krasicki w Panu Podstolim powiada: ...Domowa apteczka żony mojej - nie tylko od przysmaczków i wódek, ale i od lekarstw.